Sofa jako niezwykle ciekawe zjawisko na polskiej scenie muzycznej zawładnęła mym sercem.
Opanowała duszę i wryła się bezlitośnie w pamięć. A mniej poetycko: ciągle za mną chodzi.
Tak, podąża za mną mebel. Bardzo muzycznie niekomercyjny. Początkowo powoli, od Ona Movie, podając swe melodyjne rytmy na porcelanowej tacy. Następnie, nieco intrygująco, wzbudzając chęć i rozgoryczanie tegoroczną nieobecnością na Coke Music Festival. Aż w końcu by przejść w stan uzależnienia, przejawiającego się nagminnym wpisywaniem hasła SOFA w wyszukiwarkę jutubowo-goglową.
No i ten Organek. Jego głos i w ogóle. Najbardziej to w ogóle :P Lubię Sofę :)
I dlatego byliśmy na koncercie. Nie wczoraj a 24.10.10 ale poszłabym chętnie raz jeszcze...:)
"Koniec świata jest tak blisko uciekaj stąd, zostanie hardcore i disco..."
Jak było? Rewelacja!
No i zapomniałabym :P Mam płytę i plakat z autografami :P Fajnie, nieeeee :P ;)
m.
SOFA - Affairz
SOFA - Ona Movie
SOFA - Emily&Armagedon - my fav ;)
środa, 3 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz