czwartek, 28 lipca 2011

NOworking.

Pogodę mamy iście wiosenną tego lata. I kto jak kto, ale ja powinnam być uradowana tym faktem. Łatwiej się skupić, nie kusi na zewnątrz, pozwala pracować. I gdyby tylko jeszcze chęci były.
Miałam ambitny plan po wczorajszym nic nie robieniu - pracować cały dzień. Tymczasem, już na starcie się poddałam. Rano nie mogłam wstać z łóżka. Okropny ból pleców pokrzyżował moje plany. Ale nie chce być ofiarą, są ketonale i te sprawy. Wczorajsze założenie znudzenia się nic nie robieniem ( no może, poza filmem Kieślowskiego) nie sprawdziło się. Dziś wcale nie stęskniłam się za projektowaniem i za archicadem. Nie nabrałam większej ochoty na pracę. Może powinnam powrócić na ochotę. Eh...głupi humor się mnie łapie. Tworzy doskonały duet z leniem śmierdzielem. Szkoda, ze niechlubny...


A chyba najbardziej chciałabym mieć już wszystko skończone, za sobą. Posiedzieć na pustej plaży, posłuchać śpiewu mew. I może padać deszcz, może słońce nie świecić. Choć to bez sensu, że tak się mówi, bo ono zawsze świeci. Tak samo jak z jasnymi barwami w życiu. Nie zawsze je dostrzegamy. A powinniśmy. Bo mamy je tylko jedno. Jesteś teraz i tu. Nigdy już nie będziemy, nigdzie indziej. Ani za sto, ani za tysiąc lat...To sztuka czerpać z życia garściami, robiąc to z szacunkiem dla innych, a w zgodzie ze sobą. Chyba należy zacząć od tego, by być dobrym człowiekiem, który wierzy w siłę własnych marzeń...



...może wtedy się uda.
m.

środa, 27 lipca 2011

exhibition

Skasowałam przed chwilką cały tekst, który w bólach i trudach, po dłuższym czasie nie pisania, udało mi się stworzyć. Dlatego w ramach wewnętrznego buntu pokrzepionego zewnętrzną złością, nie napiszę już nic.
Wspomnę tylko, że będąc w nieskończoność ciągnącego się braku określonego miejsca zamieszkania, bywam raz tu, raz tam...

A ostatnio byłam tam...



A w mieście tym odbyła się niezwykle interesująca wystawa autorstwa pana 'od kanapek ze szczypiorkiem i nie tylko'. Było miło i uroczo. I może jeśli minie mi mój tryskający entuzjazmem nastrój, napiszę więcej.



Dla spragnionych wiecej:
http://www.tomaszlazar.pl/

m.