środa, 3 sierpnia 2011

working.

Dziś dla odmiany na pracująco. Pogoda się piękniejsza zrobiła, więc i pracy przybyło. A jakże! Szkoda tylko, ze z organizacją wciąż nie jest dobrze. Wszystko, co projektuję, można zrobić dużo, dużo szybciej. A ja wiedząc, ze mogę coś zrobić w 3 dni, robię to 3 dni. Mimo, ze gdybym chciała zrobiłabym to samo w kilka godzin. Mogąc sobie na to pozwolić, tak tez właśnie czynię. Na tapecie jest klub sportowy. I o ile sufity i ściany były bardziej życzliwe, o tyle podłóg już mi się zwyczajnie nie chce projektować...

W wieczór, w który nastąpiła przemiana, niczym królewicza z żaby, czerwone niebo przyświecało mieszkańcom mego osiedla. Znajdując się w domu, dbając o troszkę, mogę przeciągając swoją pracę w nieskończoność, siedzieć na balkonie i wpatrywać się bezczynnie w niebo...
Ciekawe, czy odpowie mi na moje pytania...
Chociaż na kilka...

m.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz